Czego nie mówić do Islandczyka

Niedawno pisałam dla Was artykuł pod tytułem Skąd jesteś w którym opisywałam Wam nasze doświadczenia i reakcję ludzi gdy odpowiadamy, jakiego jesteśmy pochodzenia, bądź gdzie mieszkamy.

Kilka lat temu jedna z islandzkich blogerek Nanna napisała post o tym czego nie należy mówić do Islandczyka. Dziś przedstawię Wam jej spostrzeżenia rozwinięte o moje doświadczenia.

Nanna opisała kilka męczących ją reakcji turystów gdy mówi, że jest Islandką.

  • “Brr Islandia, Tam musi być zimno/Musiałaś przywyknąć do zimna/Jak tam jest zimno?” – Nanna zauważa, że szczególnie irytujące jest gdy pyta o to osoba z Kanady bądź Rosji, gdzie temperatury zimą spadają do -30.
    To cały czas reakcja wielu osób, gdy mówię, że mieszkam na Islandii. Za każdym razem tłumaczę, że jednak to nie jest kwestia bardzo niskich temperatur, a raczej braku temperatur ekstremalnych. Nie ma upalnego lata (jak w Palm Springs) i mrożącej krew w żyłach zimy (jak na północy Finlandii). Wachania temperatur są małe, jednak najbardziej uporczywy może być wiejący praktycznie non stop wiatr.
  • “Słyszałem, że Grenlandia (Green-land) jest pokryta lodem, a Islandia (Ice-land) jest zielona” Z jakiegoś powodu mówiący to ludzie czują jakby byli najbystrzejsi na świecie.
    W internecie można znaleźć sporo memów na ten temat. W temacie Grenlandii mnie najczęściej pytają czy już tam byłam skoro mam tak blisko.
  • “Wow. Jesteś pierwszym Islandczykiem jakiego spotkałem”. Nanna zauważa, że to całkiem pozytywne zdanie, jednak gdy na początku pojawia się wow, to wychodzi jakby Islandczycy to był jakiś zagrożony gatunek.
    Ja zazwyczaj nie przedstawiam się jako Islandka, tylko jako Polka mieszkająca na Islandii co zazwyczaj wywołuje reakcje “Mój wujek kiedyś pracował na Islandii/Moja koleżanka tam pracuje na stacji, Ania Kowalska znasz?
  • “O to tam skąd pochodzi Björk/Sigur Rós/Múm?” Odpowiedź na to pytania to zawsze będzie TAK. To jest tak oczywiste jakby zapytać Nowojorczyka czy widział Empire State Building, albo Brytyjczyka, “Pochodzisz z kraju gdzie mieszka królowa?” Tak, Björk to nasza Wieża Eiffla.
    Ja zaś niejednokrotnie byłam pytana czy widziałam Björk czy inną gwiazdę “na żywo”. Na Islandii nie trudno spotkać aktorów, piosenkarzy a nawet prezydenta. Często te “sławy” wykonują po prostu regularne prace i chadzają po ulicach jak zwyczajni ludzie, bo uwaga… to są normalni ludzie.
  • Inne irytujące komentarze o których wspomina Nanna to “Jak się wymawia nazwę tego wulkanu?”, “Nanna to Twoje prawdziwe imię? Wiesz, że nana to po angielsku babcia?”, “Słyszałem, że islandzki to jeden z najtrudniejszych języków na świecie”. W moim przypadku zaraz za tym zdaniem idzie, “Powiedz coś po islandzku.”

Nanna zauważa, że ludzie naprawdę myślą, że Islandczycy mieszkali, a nawet nadal mieszkają w iglo. Jak już wspominałam w moim poprzednim tekście, mnie pytali czy mamy chodniki i sądzili, że żyjemy bardzo prymitywnie w małych drewnianych domkach.

Jeżeli kiedykolwiek spotkacie Islandczyka, nie pytajcie go o to czy zna Björk, czy też nie traktujcie go jak jakiś drogi eksponat muzealny. Możecie spróbować porozmawiać z nimi o historii, o sagach czy sztuce co na pewno bardzo im zaimponuje. Jeżeli jednak nic nie wiecie o Islandii i nie bardzo wiecie co powiedzieć to wystarczy “Miło Cię poznać, niestety nic nie wiem o Islandii. Ja jestem z Polski…”

Islandczycy też czasami żartują sobie z turystów i w drodze z lotniska, zaraz po wylądowaniu pytają ich “How do you like Iceland?” Na co Ci zazwyczaj odpowiadają z nieukrytym zachwytem, że bardzo się cieszą że przyjechali, że Islandia jest wspaniała, gdzie jeszcze nic nie zdążyli zobaczyć. Islandczyków zawsze bardzo to śmieszy.

Powyższy tekst może dotyczyć wielu narodowości więc czasami warto się zastanowić czy, aby nasza reakcja nie przysporzy komuś przykrości.

Pamiętam jak w zeszłym roku w Londynie rozmawialiśmy z taksówkarzem właśnie na ten temat. On na słowo Islandia optymistycznie zareagował, że pewnie mamy podobną pogodę jak w Londynie. Zapytaliśmy o co najczęściej jego pytają turyści to powiedział, że najbardziej irytujące są pytania o monarchę “Jak się żyję w kraju w której rządzi królowa, a nie prezydent?”, “Jak tam Wasze Royal baby?” “Kochasz królową?”. Mówił, że zazwyczaj są to prześmiewcze pytania, a on ma spory szacunek do władzy.

Myślę, że każdy naród ma swoja listę irytujących pytań od turystów, których ma już dosyć.
A Wy jakich pytań już macie dość? A jakie Was najbardziej zaskoczyły?

 

Tekst Nanny w całości: https://guidetoiceland.is/connect-with-locals/nanna/what-not-to-say-to-icelanders