Praca zdalna w obliczu wirusa

Każdy blog ma przynajmniej jeden post na temat buszującego po świecie wirusa, więc nie mogę pozostać bez odzewu. Ja jednak skupię się na plusach i minusach pracy zdalnej, którą sama na siebie nałożyłam w obliczu zaistniałej sytuacji.

 

Dlaczego pracuje zdalnie mimo, że nie muszę?

Bo mogę!
Na Islandii od poniedziałku 16 marca jest zakaz zgromadzeń (samkomubann). Nie ma oficjalnego komunikatu o zamknięciu przedszkoli (zamknięto szkoły średnie i uniwersytety) jednak rodziców którzy mogą pracować zdalnie poproszono o pozostawienie dzieci w wieku przedszkolnym w domu. Taką samą prośbę wystosowało też nasze przedszkole. W związku z ograniczeniami przedszkole młodego podzielono na dwie grupy. Każda z grup uczęszcza do przedszkola w wyznaczonych dniach i według określonych reguł. Vincent może być w przedszkolu co drugi dzień przez najbliższy miesiąc. My zgłosiliśmy jednak, że pozostanie w domu i tym samym zgodziliśmy się na pracę w domu. Zrobiliśmy zakupy i pojechaliśmy na wieś. Internet mamy sprawny, komputery też, więc działamy zdalnie. Po dwóch dniach takiej pracy już dostrzegam kilka plusów i minusów zaistniałej sytuacji.

 

Plusy mojej pracy zdalnej

  • Zazwyczaj budzik mam nastawiony na 6:32 i najpóźniej o 6:58 jestem już na nogach. Jednak tutaj budzik mam nastawiony na 7:55. Czyż to nie wspaniale mieć godzinę snu w gratisie?
  • Potem jest już tylko plus za plusem, praktycznie od razu siadam do komputera, odbieram telefony i już jestem pełną gębą w pracy. Bez szykowania, bez makijażu, bez ułożonych włosów. Która kobieta by tak nie chciała? Pstryk i za minutę “gotowa” w pracy.
  • Kolejnym plusem jest oczywiście możliwość pracy w pidżamie, w grubych, wełnianych skarpetach, pod kocykiem i z ciepłą herbatką w ulubionym kubku.
  • Osoby które znają mój profil na Instagramie wiedzą, że ogromnym plusem mojej pracy zdalnej jest mój aktualny widok z okna. Tak to można pracować. Z biura w Reykjaviku też mam całkiem przyzwoity widok, ale jednak co wieś to wieś.
  • Mogę “wyjść” do pracy bez śniadania i mogę je zjeść w dowolnym momencie mojego poranka,
  • Nie muszę zastanawiać nad tym czy ubrać gruby sweter, koszule, czy bluzkę. Czy kurtkę grubą, cienką czy może wystarczy kardigan?
  • Nie muszę budzić dziecka zanim wyjdę do pracy. Nie muszę mu szykować śniadania, ani przebierać w pośpiechu bo wybrałam czerwoną bluzkę, a przecież on w nocy przestał lubić czerwony.
  • Nie muszę odśnieżać i skrobać lodu z samochodu.
  • Nie stoję w korkach w zimnym samochodzie.
  • Nie spóźniam się do pracy, co najbardziej doceni mój brat.
  • Nie wydaję pieniędzy na lunch w Bauhausie.
  • Jem zdrowiej bo wieczorami z radością przesiaduję w kuchni i wykorzystuję zgromadzone zapasy.
  • Po skończonej pracy nie muszę stać w korku i tracić godziny na dojazd do domu.
  • Praktycznie 10 min po skończonej pracy jestem już wykąpana i mam umyte włosy. Mogę, ale nie muszę ich suszyć, prostować i układać.
  • Moja skóra po całym dniu bez makijażu wydaje się młodsza 😛
  • Nie muszę kończyć pracy, żeby zacząć pić…
  • Nie ma żadnego powodu dla którego musiałabym wyjść z domu.

 

Minusy mojej pracy zdalnej 

  • Dziecko w domu! Na tym właściwie mogłabym zakończyć, ale bezdzietne osoby by się poczuli znudzeni.
  • Ćwiczę podzielność uwagi. Pracuję i próbuje się skupić podczas gdy mój syn siedzi obok i słucha audiobooków.
  • Nie mam przy sobie ulubionego długopisu, stojaczka do komórkę, mojego ogromnego monitora biurowego, drukarki. Nie mam biura.
  • Cokolwiek nie chcę od brata z którym siedzę w jednym biurze to muszę dzwonić.
  • Czuję się niedotleniona. Jako, że nie muszę wychodzić z domu, to tego nie robię, a na wsi jest to jak najbardziej wskazane.
  • Nie mogę nagrywać instastory bo mój wygląd na to nie pozwala.
  • Musze zadbać sama o jedzenie w ciągu całego dnia i nie mogę nic zamówić na wynos.
  • Jakby ta sytuacja trwała zbyt długo straciłabym całą kobiecość. Chęć zadbania o siebie wynika tylko z potrzeby wyjścia z domu.
  • Muszę nauczyć się olewać bałagan w kuchni i piętrzące się w koszu pranie w godzinach pracy.
  • Nie słucham radia/muzyki jadąc rano do biura. Jak mam ciężki poranek to uwielbiam włączyć jakąś pozytywną nutę i śpiewać na cały głos. Nie wyobrażajcie sobie tego 😀

 

Praca zdalna w moim przypadku ma najwyraźniej więcej plusów, niż minusów, jednak to dopiero drugi dzień, więc wszystko się może zmienić. Dzisiaj tak zorganizowałam sobie prace, że póki co mogę być poza miastem, jednak najpóźniej końcem miesiąca będę musiała wrócić do biura.

A Ty wolisz wychodzić do biura czy pracować z domu? W zaistniałej sytuacji masz możliwość pracy zdalnej? Jak to wygląda u Was?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *