Czy dziecko powinno mieć obowiązki domowe? Czy powinno pomagać rodzicom w dbaniu o porządek w ich wspólnej przestrzeni? Czy może powinno mieć obowiązek sprzątać tylko po sobie? A może nie powinno mieć żadnych obowiązków, a wszystko zrobią za niego i dla niego kochani rodzice?
A jak ja i Vincent zapatrujemy się na jego udział w obowiązkach domowych?
Zdania są podzielone. Blogerzy są bardzo kreatywni i przedstawiają różne sposoby, aby zmotywować swoje dzieci do „pracy” (tutaj), albo po prostu pokazują jak można zorganizować czas, aby połączyć „obowiązki domowe” z zabawą (Jak wykorzystać trzylatka).
U nas jeszcze za wcześnie na niektóre z proponowanych zabaw, ale Vincent znalazł swój własny sposób na pomaganie mamusi. Vinnie jest małym indywidualistą i zawsze ma swoje zdanie. Różnymi sposobami, ale zawsze staramy się dążyć do jednego, wspólnego celu, jakim jest porządek w domu 🙂
W domu siedzimy razem, bałaganimy razem (nie będę mówić na głos kto tu bałagani najwięcej :P), brudzimy naczynia razem, więc dlaczego Vincent miałby siedzieć sam w foteliku i patrzeć jak na przykład wstawiam pranie skoro może mi pomóc. Tak oto wygląda nasza współpraca i podział obowiązków w poszczególnych zadaniach.
Pranie / wieszanie / składanie ubrań
Bardzo długi proces.Vinnie oczywiście nie ucieka od żadnego etapu i dzielnie towarzyszy mi przy każdym z nich. Na początek wspólna segregacja. Oddzielamy ciemne ciuszki i jasne. Vinnie nie zawsze zgadza się z moją oceną i z jednej kupki, łapie swoją białą skarpetkę w ciemne paseczki, bierze do buzi i zapewne zastanawia się czy jest ciemna w jasne paski czy jasna w ciemne paski, po czym wyrzuca za siebie. Chyba stwierdził, że nadaje się jeszcze do noszenia. Ja mam inne sposoby oceniania świeżości naszych skarpetek. Ach ci mężczyźni.
Segregacja zakończona, wszystkie skarpetki na odpowiedniej kupce. Wstawiamy pranie. Ja wrzucam pranie do pralki, a Vinnie znowu łapie swoje skarpetki i ucieka. Z desperacją daje mi do zrozumienia, że jeszcze da się je ponosić i wyrzuca z kupki, którą ładuję do pralki. Ja się jednak nie poddaję i ostatecznie wszystko ląduje w pralce.
Czas na powieszenie ubrań. Tutaj już jesteśmy bardziej zgodni. Vinnie wyciąga mokre ciuszki z miski i na moje słowo daj, wyciąga rękę w moją stronę i tak aż do opróżnienia miski. Mały ma tak zawrotne tempo, że nie nadążam wieszać, a on już wyciąga rękę z kolejna rzeczą i mówi DA? To nasze ulubione zajęcie. Po zakończonej czynności, oddalam się i daję naszym ciuszkom troszkę czasu do przeschnięcia, Vinnie jednak decyduje się na ściągnięcie ubrań z suszarki jak tylko kończą mu się ubrania w misce 😛
No to czas na składanie ubrań. Jak już uzbiera nam się taka kupa czystego prania, że szafy się robią puste to wtedy zasiadamy z Vinniem na podłodze, rozdzielamy i układamy ubrania. Jedyną przeszkodą w tej sferze jak do tej pory jest to, że Vincent nie może zapamiętać, że rzeczy z podłogi trafiają do szafy, a nie odwrotnie.
Sprzątanie podłóg
BLW zmusza nas do codziennego sprzątania podłogi conajmniej dookoła siedziska Vincenta. Mamy odkurzacz. Stary, ale daje rade. Odkurzacza używam tylko ja (Vincent nauczył się go wyłączać i czasem zadanie jest utrudnione), ale maludek jak zawsze stara się być bardzo pomocny. Chyba stwierdził, że odkurzacz jednak nie daje rady i przed odkurzaniem, sam stara się usunąć z podłogi grubsze kawałki, które jak wszystko inne co wpadnie mu w ręce, trafia następnie do buzi. Podłogi myję jak maluszek drzemkuje, bo jak narazie to tylko wyciera ją na sucho swoimi spodenkami, a tego nie lubię 😀 ale polerowanie podłóg uskutecznia 12h na dobę (pozostałe 12h śpi :D)
Kuchnia
Gotujemy zawsze razem. Warzywa obieramy na podłodze. Vincent przed ugotowaniem musi je dobrze wypłukać w misce z wodą gdy ja nadal obieram kolejne sztuki. Ocenia również ich walory smakowe jeszcze przed ugotowaniem. Następnie razem wybieramy przyprawy z szuflady, które często lądują na podłodze gdy Vincent się zagapi, że obrane warzywa już są na blacie. Obiad wstawiam do gotowania / pieczenia / duszenia / smażenia, a Vinnie wszystko obserwuję z wysokości 😀 Po obiedzie oczywiście trzeba wstawić naczynia do zmywarki i to jest ulubiona część maluszka. Ja najczęściej wstawiam zmywanie sama, ale po zakończonym praniu, staram się wyciągnąć wszystko jak najszybciej bo Vinnie już leci ze swoimi zabawkami do uprania. W końcu cały dzień leżą na podłodze i trzeba je wyczyścić 😀
To już chyba wszystkie obowiązki domowe Vincenta. Nie mogę narzekać bo mój synek uwielbia pomagać mi w codziennych obowiązkach domowych.
Vincent wstawia zmywarkę |
A Wasze dzieci mają obowiązki domowe?