Dzisiaj opowiem Wam krótko jak rozpoznać turystę na Islandii oraz z jakich zachowań turystów podśmiechują się Islandczycy. Powiem Wam czego unikać, aby się nie wygłupić.
Turystę łatwo można rozpoznać w tłumie. Nie tylko na Islandii, ale w każdym innym kraju również. W Reykjaviku rozpoznamy ich przede wszystkim po ubiorze. Na wyprawę za miasto wielu Islandczyków wybiera kolorowe kurtki z goretexu, jednak w okręgu metropolitarnym chodzą w nich tylko turyści. Jak jeszcze rozpoznamy turystę oraz czego nie robić, aby się nie wygłupić? Kilka moich spostrzeżeń poniżej. Artykuł traktować z lekkim przymrużeniem oka.
Zakupy
Tylko turyści kupują na Islandii butelkowaną wodę. Woda w kranie na Islandii jest zdatna do picia i pyszna. Przed przyjazdem na Islandię warto o tym pamiętać i zabrać ze sobą bidony i butelki wielorazowe, które będziemy sobie uzupełniać. Nie warto zaśmiecać środowiska, kolekcjonować plastiku, a przede wszystkim płacić za coś co spokojnie możemy mieć za darmo. Także jak zobaczysz w sklepie osobę kupującą sześciopak wody niegazowanej to na 95% jest to turysta (5% zostawiam dla osób które zapomniały bidonu z domu podczas wypadu za miasto). Ponadto warto pamiętać, że woda w restauracji do każdego zamówienia jest za darmo.
Turyści na darmo szukają w regularnych sklepach alkoholu. W sklepach wielobranżowych są tylko niskoprocentowe piwa czy inne małe napoje bezalkoholowe jak wina czy szampany. Alkohol na Islandii możemy kupić jedynie w państwowych sklepach monopolowych Vínbúðin. Sklepy są otwarte od poniedziałku do soboty tylko kilka godzin dziennie.
Przygotowanie
W dzisiejszych czasach maska już nie budzi zaskoczenia, jednak kiedyś powodem do śmiechu była właśnie maska u Azjatów. Islandia może się poszczycić czystym powietrzem, szczególnie poza okręgiem metropolitarnym, ale nie wszyscy turyści w to wierzyli i nadal chronili swoje drogi oddechowe przed zanieczyszczeniami i zwiedzali w maskach. A może chodzi o pylenie traw, albo kwitnące topole, olchy? Nie wiem, ale wiem na pewno, że poza Covidowymi powodami nie znajdziecie tu innych do noszenia maseczki. Tutaj można odetchnąć pełną piersią.
Parasol w deszczowym kraju to must have… ale nie na Islandii. Deszcze i tak głównie padają w poziomie i uchroni Was jedynie plastikowe odzienie. Parasol jedynie może oberwać silnym podmuchem wiatru i przysporzyć kłopotów. Nie spotkacie na Islandii tubylca z parasolem (no może do sesji zdjęciowej). Inne co równie skutecznie uchroni Was przed deszczem to hotelowy pokój.
Jak już wspomniałam w poprzednim poście Podstawowe informacje o Islandii, Islandia jest krajem prawie całkowicie bezgotówkowym. Ja nie używam w ogóle gotówki. Kartą zapłacicie wszędzie, nawet za hot doga na ulicy czy za słoik dżemu od farmera. Poza tym gotówkę wymienicie tylko w banku w dni robocze i na darmo Wam szukać kantoru bo takich na Islandii nie ma. Karta czasami jest wręcz konieczna o czym również wspomniałam w załączonym poście. Macie również możliwość płatności obcą walutą (Euro, Dolary, Funty), ale tylko banknotami, a resztę otrzymacie w islandzkich koronach. Nie jest to opłacalne, ale jak najbardziej możliwe. Nie mamy możliwości płacenia zagranicznym bilonem.
Zachowania
Zanim zapytasz, pomyśl, poszukaj, upewnij się! Polskie grupy na Islandii pełne są różnych pytań od osób mieszkających tu na stałe czy tych planujących wyjazd. Ja staram się nikogo nie oceniać, ale wiele tych pytań jest po prostu niedorzeczna i śmieszna. Opowieści nie ma końca. Turyści w hotelu potrafią poprosić o pokój z oknem na północ, żeby oglądać zorzę. Inne pytania, których lepiej nie zadawać: Gdzie jest zorza? O której godzinie będzie zorza? Gdzie najbliższa stacja metra? Gdzie jest galeria handlowa? Tutaj dodam, że prawdziwie galerie handlowe na Islandii są tylko dwie i obie w okręgu metropolitarnym. Poza tym w większych miejscowościach znajdziemy coś w rodzaju pasażu handlowego i to zazwyczaj kilka sklepów pod jednym dachem. A Wy jakie głupie pytania słyszeliście od turystów?
Turystę łatwo rozpoznać również podczas jazdy autem. Islandczycy orłami kierownicy też nie są, ale turystę bardzo łatwo rozpoznać i jest on przez społeczeństwo uznawany jako największe zagrożenie na drogach. Turyści jeżdżą ostrożnie, ale nieprzewidywalnie. Nagle zmieniają pas ruchu, skręcają bo dopiero zauważyli zjazd i najgorsze, że nagle hamują bo zobaczyli górkę, rzeczkę czy ptaszka. Ponadto wysiadają na poboczu z auta i biegają po całej drodze, aby zrobić sobie zdjęcie siedząc na środku drogi niczym na wyprawie po Road 66 w Stanach. Jedno auto na 5 min to przecież zerowy ruch w porównaniu do Szanghaju. Jednak warto brać pod uwagę, że kierowcy jadący 90km/h (często szybciej) mogą nas zauważyć w ostatniej chwili. Pamiętam jak jednego roku pojawił się nawet pomysł, aby wszystkie auta z wypożyczalni przemalowano na różowy, aby z daleka je rozpoznać i być gotowym na nagłe manewry.
How do u like Iceland
Kiedy usłyszysz to pytanie od taksówkarza wiozącego Cię z lotniska do hotelu, nie traktuj go poważnie. Tubylcy śmieją się, że turyści po wylądowaniu rozpływają się w zachwytach nad krajem, widokami i surowością bo zobaczyli już tyle z samolotu i po wyjściu z lotniska, że już wiedzą, że to cudowny i wyjątkowy kraj. Osoba zadająca to pytanie mało kiedy słyszy “Nie wiem, dopiero wylądowałem”.
Wygłupić możemy się również pytaniami wobec Islandczyków. Kiedyś napisałam posta “Czego nie mówić do Islandczyka” i super się wpisuje również w ten temat.
Zapraszam na inne posty z tej serii które już znajdują się na blogu:
Przewodnik po Islandii / Podstawowe informacje o Islandii
Zapraszam też na INSTAGRAM.COM/POLKANAISLANDII