Jak przetrwać zimę na Islandii?

Jest to pytanie nurtujące większość ludzi którzy na Islandii jeszcze nie byli.
Ich wyobrażenia są zazwyczaj wyolbrzymione. Myślą, że cały czas wieje, pada, jest ciemno, szaro, ponuro i brzydko, a do tego jeszcze mrozy nie do zniesienia.

Nic bardziej mylnego 😀 Oczywiście zima jak to zima szczypie w nosek, ale nie ma w niej nic co by mnie odstraszało i przerażało w większym stopniu niż zimy w Pl.

Jaka więc jest zima na Islandii?

Post powstał w ramach projektu zimowego Klubu Polek na Obczyźnie. Temat projektu jak na zimę przystało, zimowy, ale nie wiem sama jak mam się do niego ustosunkować.

Jak przetrwać zimę? Pytanie od razu sugeruje, że ledwo uchodzę z życiem każdego roku, że nie lubię islandzkiej zimy i co gorsza, że męczę się tutaj każdego zimowego dnia. Nic podobnego 😀 Chciałabym Wam pokazać dlaczego zimy nie musimy przetrwać, a możemy ją przeżyć tak po prostu jak każdą inną porę roku, a nawet się nią cieszyć i czerpać.

Zima na Islandii jest specyficzna (jak Islandia sama w sobie zresztą) i bez wątpienia każdego roku inna. Jednego roku jest bardzo śnieżna i mroźna, innego zaś mokra, deszczowa i ciepła. Zawsze są ciemne poranki i bardzo często wieje silny wiatr. Jednak da się żyć, podróżować, spędzać czas na świeżym powietrzu i cieszyć się zimowym słoneczkiem muskającym horyzont. O zimie na Islandii już wspominałam rok temu (tutaj)

Jaka jest zima na Islandii zdaniem turysty?

Osoba, która była na Islandii raz i to właśnie zimą, powie mi zapewne, że pogoda zimą na Islandii jest ZAWSZE właśnie taka jaką spotkała przez te 10 dni pobytu 😛 A, że turysta nie siedzi w mieście, nie jeździ cały dzień samochodem (mam nadzieję :P) i spędza dużo czasu na wędrówkach, na otwartym terenie i co chwilę w innej części kraju to zapewne powie, że zima jest sroga, mroźna, wietrzna, ciemna i nie do zniesienia. Chyba, że zapytamy turystę, który kocha miłością wielką każdy spadający płatek śniegu cieszy się widokami, naturą i przestrzenią przykrytą białą pierzynką, a wiejący wiatr to tylko drobna niedogodność. Wszystko zależy od perspektywy z jakiej się patrzy.

Jak już wielokrotnie wspominałam, pogoda na wyspie jest nieprzewidywalna i wybierając się z zimową podróż trzeba być przygotowanym naprawdę na wszystko, bo pogoda jest zmienna, a dzień krótki. Jednak nasze codzienne życie to nie ciągłe zwiedzanie, wycieczki i jazda po terenie, tylko, miasto, praca, dom.

Zima na Islandii

Jaka jest zima na Islandii? Ja dzisiaj wiem, że nic nie wiem. Bo im więcej wiem tym bardziej nie wiem jak jednym, krótkim artykułem zimę określić. Zbyt wiele sprzecznych emocji jest we mnie w tym momencie. Kcoham zimę na Islandii, ale jest to chyba miłość bez wzajemności. Pogoda często wystawia nas na próbę w naszym codziennym życiu. Nieprzejezdne drogi, zamknięte ulice, stłuczki, spowolnienie ruchu i korki. Wszystko to ćwiczy naszą cierpliwość i każe wyluzować, zwolnić i ochłonąć. Jakby więc nie było, zima ma na mnie dobry wpływ.

Uważam, że nie da się powiedzieć jednoznacznie jaka jest zima na Islandii 😛  Dla każdego odczuwalna inaczej, na każdego ma inny wpływ.

Czym się różni moja zima od Twojej?

Zima w mieście bywa sroga, zimna i śnieżna, ale tak samo jak gdziekolwiek indziej wstajesz rano, idziesz odśnieżyć i rozgrzać samochód i jedziesz do pracy z nadzieją, że się nigdzie nie zakopiesz (a jak się zakopiesz to zaraz za Tobą zatrzyma się 5 kierowców z pytaniem jak Ci mogą pomóc :D) Zajeżdżasz do pracy, robisz sobie kawkę na obudzenie i na rozgrzanie i pracujesz jak wszędzie indziej. Po pracy znowu jedziesz ostrożnie z nadzieją, że ruszysz na każdym skrzyżowaniu 😀 Moim zdaniem codzienne życie niczym się nie wyróżnia w porównaniu do innych krajów.

Osoby zamartwiające się o nas i pytające o zimę na Islandii, pytają nas również jak sobie radzimy z ciemnością? A ja się pytam z jaką ciemnością? W Polsce słońce zachodzi o podobnej godzinie. Dzień jest bardzo krótki, a ranek tak samo leniwy. Na Islandii mamy jeszcze dłuższe, leniwe poranki, gdzie trzeba się dobudzać kawą bo słońce orzeźwia nas dopiero przed lunchem, jednak to szybko mija i jest po prostu do wytrzymania 🙂 Długie, ciemne poranki można doskonale wykorzystać, zapalając małe klimatyczne światełka, które tworzą przyjazny, ciepły klimat.

Ja uwielbiam zimowe długie wieczory, pod kocem w domowym zaciszu, przy świecach. Męczy mnie za to jasność latem i spanie „przy zapalonym świetle”. Męczy mnie, że latem słońce nie zachodzi, człowiek nie ma gdzie się schować, trudno usiąść przy świeczce, nastrojowo z lampeczką wina. Zimowe wieczory są dużo przyjemniejsze 😀

Pytacie więc jak przetrwać zimę na Islandii? Nie widzę żadnego problemu, jednak jest lista gadżetów bez których nie wyobrażam sobie zimy na Islandii:

1. Samochód
Nie wyobrażam sobie życia na Islandii bez auta. Codziennie poruszam się samochodem i jego brak jest wielkim utrudnieniem. Latem jest alternatywa, ale w zimie samochód to moje must have.

2. Koc
Nawet gdy w domu ciepło ja uwielbiam wtulać się w koc w zimowe wieczory. Wolę zmniejszyć temperaturę w mieszkaniu, otworzyć okno, poczuć powiew mroźnego powietrza tylko po to, aby móc wtulić się kocyk. Jednak w rzeczywistości wygląda to tak, że temperatura w domu jest wysoka, okna zamknięte, a ja nadal owinięta w koc 😀

3. Świeczki
Nie może oczywiście zabraknąć małego, ciepłego światełka, które po prostu uwielbiamy. Świeczki to podstawa udanego, zimowego wieczoru.

4. Gorące napoje
Wszelakie, takie jak gorąca herbata z cytryną, gorąca czekolada z chilli, napój z imbirem czy też grzane wino 😀 Wszystko co rozgrzewające o przyjemnym, intensywnym zapachu.

Wszystkie te rzeczy mają służyć temu, abym nie zmarzła 😀

Zapraszam Was na podobny post mojej blogowej koleżanki Ani z Islandii, która pisze o jej spojrzeniu na islandzką zimę na swoim blogu Igulec i jego zrzędliwy matulec.

Nasza tegoroczna zima 😀