Podróżowanie z dzieckiem / Islandia, a Polska

Miałam okazję podróżować po Polsce z Vincentem gdy miał 5 miesięcy i muszę powiedzieć, że Islandia jest krajem dużo bardziej przyjaznym rodzinom z dziećmi niż Polska.

Galerie handlowe, restauracje i wiele innych publicznych miejsc bardzo mnie rozczarowały.

Przewijaki i krzesełka do karmienia w restauracjach i lokalach, tolerancja na karmienie piersią w miejscach publicznych, podjazdy dla wózków, kącik zabaw dla dzieci w bankach i innych urzędach, a także co ważne dla osób aktywnych, zajęcia dla mam z dziećmi: fitness, basen, siłownia, joga. Jeśli chodzi o ostatni podpunkt nie miałam okazji przekonać się jak to wygląda w Polsce, gdyż dotyczy to osób, które zamieszkują Polskę na stałe, ale chętnie usłyszę o Waszych doświadczeniach w tym temacie z miejsca Waszego zamieszkania.

Wszędzie chodziliśmy z wózkiem i często musieliśmy nosić go po schodach gdyż brakowało podjazdów. W restauracjach nie było krzesełek dla dzieci. Mój Vinnie, dopiero zaczynał swoją przygodę z krzesełkiem przy stole i podczas podróży sporadycznie z nich korzystaliśmy, jednak nie zmienia to faktu, że krzesełek często brakowało. W jednej z restauracji poprosiliśmy o krzesełko i ku naszemu zdziwieniu krzesło się w lokalu znajdowało jednak nie nadawało się dla takiego maluszka gdyż nie miało pasów bezpieczeństwa.

No dobra krzesełko akurat mogłam przeboleć, gdyż nie były dla nas koniecznością podczas wyjścia w tamtym czasie, jednak przewijaków nie przeboleję.

W tej samej restauracji poszłam do łazienki z dzieckiem na ręku z nadzieją… Przewijaka nie znalazłam, ale że sytuacja wymagała natychmiastowej interwencji zapytałam obsługę gdzie mogę przebrać młodzieńca. Oto dostałam klucz do “łazienki”, która znajdowała się w tej samej części lokalu co pozostałe. Okazało się, że przeoczyłam jedne nie oznakowane drzwi, które z racji, że były zamknięte i tak zaprowadziłyby mnie przed oblicze obsługi. Otworzyłam drzwi, a tam ukazał się ogromny kosz “na śmieci” z brudnymi mopami i ścierkami. Zmiotki i mopy oparte o ścianę i na samym środku ogromny, brudny wózek do sprzątania wodą we wiadrach (czysta to ona nie była), a na ścianie wisiał dumnie mały przewijak.

Czy naprawdę klient mały to gorszy? Nie należy mu się tyle samo szacunku co dorosłym gościom? A może powinnam się cieszyć, że w ogóle przewijak w restauracji się znajdował? Oczywiście, że się cieszę, bo w wielu miejscach (galeriach handlowych) przewijaków po prostu nie było i małego przebierałam na ławeczce w holu na kocyku czy też w samochodzie.

Na Islandii raz mi się zdarzyło trafić do lokalu nie przystosowanego dla najmłodszych. Postanowiłam wejść na szybką kawę do najbliższego mi lokalu. Miałam zamiar tylko wypić szybką kawę, dać cyca i iść dalej, dlatego nie zastanawiałam się długo nad wyborem miejsca. Okazało się, że kawa w tym lokalu była jedynym napojem bezalkoholowym, a po 22 miejsce to tętni życiem i niestety, ale nie posiadali ani przewijaka, ani krzesełka do karmienia (sprawdzałam z ciekawości :P). Od tamtej pory nie chodzę do lokali, które mają w nazwie pub, bar czy też Casino i jak do tej pory zawsze ten przewijak jest.

Karmienie piersią na Islandii? Kobiety karmią swoje dzieci długo i w każdym miejscu jeśli tylko zajdzie potrzeba. Kiedyś pytałam znajomą Islandkę jak to jest z tym karmieniem piersią, a ona powiedziała, że w kraju jest zakaz zakazywania karmienia piersią w miejscach publicznych, więc od tamtej pory tymbardziej się nie stresuję, że będę musiała karmić poza domem. Kobiety karmiące można latem spotkać na trawnikach miejskich, przy stolikach w kawiarniach, a także na ławeczkach w parku. Karmienie piersią jest powszechne i bardzo dobrze odbierane.

A jak to jest w Polsce? Zakazu nie ma, ale… (Publiczne karmienie piersią wciąż kontrowersyjne?)

Mnie nigdy, nikt uwagi nie zwrócił podczas karmienia piersią, a ja sama nigdy też nie miałam wstydu, ani obaw przed publicznym karmieniem.

Bardzo fajnym rozwiązaniem na Islandii są także kąciki zabaw z klockami i innymi zabawkami w bankach i urzędach. Vincent jest jeszcze za mały na tego typu umilacze, jednak jestem pewna, że nie raz  z nich skorzystamy. Jedyne co mi się w związku z tym ostatnio nie spodobało, to to że w jednym z oddziałów bankowych w którym ostatnio byłam, klocki lego w kąciku dla dzieci zostały zastąpione tabletami… Nie wiem czym to zostało spowodowane, jednak mam ogromną nadzieję, że z biegiem czasu nie stanie się to we wszystkich urzędach. A jak to wygląda w innych krajach?

Dla aktywnych rodziców, Islandia również jest bardzo przychylna i dlatego w Reykjaviku jest szeroka gama zajęć dla mam z dziećmi. Ale o tym coś więcej już wkrótce wraz z relacją z naszych zajęć na basenie, które wprost uwielbiamy.