Dziadek

Miałam ostatnio przyjemność wziąć udział w małych warsztatach pisarskich. Wspaniała, młoda pisarka Ewa była naszą przewodniczką po słowach i uczuciach związanych z pisaniem. Była to niesamowita lekcja. Podczas warsztatów wyszły z głowy pewne obrazy, które dziś Wam przedstawiam.

Temat: Osoba o której zapomniałam

Dziadek to dziadek, zapomniałam go, ale nie zapomniałam o nim. 

Nie pamiętam, jak mówił, nie pamiętam, jak się poruszał ani co robił. Nie wiem co lubił ani jaki był. 

Nie dają mi o nim zapomnieć. Babcia cały czas przypominała jak bardzo go kochałam. Byłam jedyną wnuczką, która od razu pchała się do dziadka na kolana i już z nich nie schodziła.

Nie pamiętam go. Nie ma go z nami już ponad 25 lat.

Pamiętam trumnę, pamiętam dziadka w trumnie. Kto w ogóle zabiera ośmiolatkę na pogrzeb? Kto pokazuje dziecku dziadka w trumnie? Jest to na tyle traumatyczne, że zapomniałam wszystko inne z nim związane. Jedyne obrazy pojawiające się w głowie to te z pogrzebu. 

Dziadek nie będzie nigdy zapomniany. Babcia cały czas wypomina, że jego kochałam bardziej, że jej tak nie kocham. Jedyna wnuczka, która bardziej kochała dziadka od babci? Może też jedyna, którą on tak kochał? Może jedyna osoba, która tak kochała mnie?

Ciekawe jaki by był. Siedziałby w fotelu z książką, herbatą? Pracował? Jaki był? 

Siedziałam mu na kolanach. Próbuję sobie przypomnieć fotel, pokój… to ten sam w którym leżała trumna? 

Jak pytam kogoś jaki był, to odpowiadają zdawkowo, że pracowity, że uczył grać w karty… Jak pytam dalej to mówią, że nerwowy, ale dbał o rodzinę. Mam wrażenie, że nigdy nie będę usatysfakcjonowana. Może dowiedziałabym się czegoś czego wcale nie chcę wiedzieć?

Pił? Bił? Kochał?

Mnie kochał, a ja jego i dziś to wystarczy. 

Byłby dumny?! Na pewno. 

Dziadek… którego zapomniałam.