Ostatnio kupiłam bardzo dużo książek. Większość z nich dla dzieci i kucharskich, ale jest jedna książka która zasługuje na szczególną uwagę.
„Egoizm to nie grzech! Kurs na miłość” to książka Dagmary i Tomasza Skalskich. Jest to poradnik, który ma pomóc w budowaniu pewności siebie, akceptacji i przemianie w pozytywną egoistkę. Wbrew pozorom nie jest to książka tylko dla kobiet.
Nie miałam jeszcze czasu na przeczytanie tej książki więc na jej temat napiszę więcej jak już się z nią zapoznam, jednak wiem, że kupiłam ją nie bez powodu. Usłyszałam o niej w internecie, przeczytałam opis podobny do mojego i gdy zobaczyłam ja w empiku, dopiero zdałam sobie sprawę, że chce ją mieć. Być może poprowadzi mnie ona do wzmożonej pracy nad sobą. Ty też chciałabyś mieć taką książkę?
Mój tegoroczny wyjazd do Pl obfitował w ciekawe przemyślenia i rozmowy. Spojrzałam na siebie z innego punktu widzenia. Zobaczyłam czyimiś oczami siebie i uznałam, że to wcale nie jest taki zły widok. Zupełnie nie mówię o wyglądzie zewnętrznym (nad tym jeszcze muszę dużo popracować, aby w pełni się zaakceptować), ale o wnętrzu.
Nie mam o sobie zbyt dobrego zdania. Nie akceptuję siebie w pełni i wiele muszę w sobie zmienić, zarówno we wnętrzu jak i w wyglądzie. Wiem o tym. Jednak postawiłam pierwsze kroki, aby to zmienić.
Nie często rozmyślam o sobie i nie pracuję nad sobą. Niezbyt często też rozmawiam na swój temat z kimkolwiek. Ogólnie wiadomo, że jestem nerwowa, narwana, szybka w działaniach i pewna siebie, a razem z tym idzie siła, decyzyjność, chęć i radość działania oraz bezinteresowność, które już bezapelacyjnie można zaliczyć do zalet. Ciekawe jest to, że ktoś musiał mi uświadomić jedną z tych rzeczy, abym dostrzegła pozostałe.
Zdałam sobie sprawę, że warto poznawać nowych, wartościowych ludzi, którzy spojrzą na nas z dystansu i pomogą dostrzec coś czego sami nie potrafimy.
Zdałam sobie sprawę, że warto wchodzić w polemikę z kimś dużo mądrzejszym, aby się czegoś nauczyć, czy też zdać sobie sprawę, że wcale nie zasługujemy na miano głupszego.
Zdałam sobie sprawę, że mam pewne strony bardzo mocne i muszę nauczyć się nimi dysponować, lokować w odpowiedni sposób i wykorzystać do rozwoju osobistego jak i zawodowego.
Trzymajcie kciuki. Można powiedzieć, że mam swego rodzaju postanowienie noworoczne, mimo, że ich nie uznaję, bo każdy moment jest dobry, aby rozpocząć coś nowego. U mnie chęć zmian zbiegła się akurat z początkiem Nowego Roku.
Dziękuję za rozmowy 😀
Kurs na miłość |